września 04, 2018

Jak mieć bloga o książkach i nie zwariować?

  Witajcie.
Zastanawialiście się kiedyś jak to jest prowadzić stronę bądź kanał na youtubie o książkach?
Ja od trzech lat zadawałam sobie to samo pytanie odkąd na moim drugim blogu po raz pierwszy pojawił się wpis recenzencki pewnej książki.
     Tak, wcześniej ten blog był o innej tematyce oraz prowadzę kanał pod pseudonimem Amastria. Osobiście uwielbiam książki i każdą odłożoną złotówkę wydaję na moje dwa uzależnienia: książki oraz figurki. O sobie śmiało mogę powiedzieć że jestem geekiem. Jak nie zwariowałam o nadmiaru tego wszystkiego?
     Szczerze to sama nie potrafię jeszcze znaleźć odpowiedzi na to pytanie. Być może nie zwariowałam do końca, ponieważ staram się nie mieć zbędnej ilości książek. Najbardziej lubię fantastykę lecz w mojej pseudo biblioteczce (no dobra półce z Ikea) znajdą się również książki "modowe" jak zarówno i kryminał. I oczywiście Harry Potter życiem.
     Zapewne pomyślisz sobie "O! Kolejna Booktuberka się znalazła!". Otóż powiem Ci że już od długiego czasu zastanawiałam się jak zacząć tą przygodę, ponieważ od niedawna w końcu wiem że mówienie o książkach wprost tego co się myśli to żaden wstyd. I w końcu też trzeba czerpać z tego przyjemność. Dlatego też być może będziesz chciał lub chciała poczytać od czasu do czasu moje wypociny, mimo że i tak wiele tego w sieci. Być może wtedy znajdę wszystkie odpowiedzi na powyższe, zadane przeze mnie pytanie.
     Oczywiście też taka zmiana nie oznacza że nie będą się pojawiać inne posty niż tylko te o książkach. Format geekowy zostaje, nie wyobrażam sobie tylko pisania gdzie indziej niż tutaj, na moim własnym kawałku w sieci, jaki tworzę od tych czterech lat. Jednakże dotychczasowe posty, typu bzdety modowe jakimi się na początku fascynowałam, zostaną niedługo osunięte. Dojrzałam, a wraz ze mną ta strona.
     Ama jako booktuberka, czas start! Zobaczymy co z tego wyjdzie.

maja 31, 2018

Avengers + Deadpool + Solo = oh co to był za maj!



Maj był miesiącem, w którym w kinach brylowały jedne z najbardziej oczekiwanych filmów tego roku.

maja 27, 2018

WKT i MeetPoint czyli jak to tak naprawdę było dla świeżaka.



    Minął już tydzień od Warszawskich Targów Książki, które są co roku na Stadionie Narodowym. Dodatkiem do tego wydarzenia był Meet Point, gdzie m.in. młodzi ludzie mogli spotkać swoich ulubionych youtuberów lub również zagrać w popularne gry.
      No niby wszystko fajnie pięknie jednak zacznijmy od początku. Jak to się stało że tam się znalazłam. Właściwie to bym tam wcale nie poszła bo:
a) szkoda mi było kasy
b) książki jakie kupuję to bardzo ścisłe grono, które już w większości zapełniłam
c) w te dni kiedy to wydarzenie się odbywało ja pracowałam (bo tak, czasami jest ważniejsza praca niż "jakieś tam targi"

     Koniec końców wzięłam udział w konkursie organizowanym przez Meet Point i tak oto udało mi się wygrać dwa bilety na to zacne wydarzenie. Pojechałam sobie po południu w sobotę zaraz po pracy zgarniając za łeb moją koleżankę i obie ruszyłyśmy. I teraz już wiem że to na pewno nie były moje ostatnie targi. Teraz jestem złakniona na więcej.
     Początkowo męczyło mnie że głównie nie widziałam coś co by mnie zainteresowało. Wiecie, każdy lubi czytać książki wg swoich gust a możecie mnie teraz zjeść za to co teraz przeczytacie (serio nie dbam o to), jednak nie lubię książek polskich autorów. Prawie na samym końcu mojego pobytu na targach udało mi się w końcu zaspokoić swoje gusta i znaleźć coś dla siebie. Fantastyka, komiksy, gadżety a przede wszystkim stoisko z książkami po angielsku (które znałam już wcześniej z instagrama i tych wszystkich chamskich reklam na fejsbuczku). Stówa mi poszła i niestety nie wszystko kupiłam co bym chciała ale wiem że teraz jak będę (a na pewno będę) szła na WDK to muszę się zaopatrzyć w więcej ilości golda.
      Wszystko fajnie pięknie jednak nie obyło by się bez wkurwienia mojego zdenerwowania. Rozumiem że każdy lubi i chce coś sobie kupić. Dobra też taka jestem. Ale najbardziej mi nie pasuje gdy stoi Ci taki X i Y przy stoisku małym i blacie z kasą w wielkości półtora metra na metr i stoją, stoją a Ty weź stój jak ta ciemna masa piętnaście minut bo oni jeszcze sobie patrszą. Tu polecam mieć cięty język w ustach i wtrącić się (ja raz grzecznie zapytałam i zostałam zjechana"Ale ja jeszcze patrzę, chwila!" taaaa bo jak ja śmiałam wgl zapytać). A do tego słyszałam że dochodziło do kradzieży jednak cóż... tak to zwykle bywa na tego typu masówkach.


      Ogólnie wydarzenie spoko. Bardzo mi się podobało mimo wszystko i jestem chętna na kolejną edycję. Co do Meet Point to byłam po godzinie piętnastej i nie za dużo się działo. Drużyny tam jakieś sobie grały w CS'a a ludzie po prostu siedzieli przy stoiskach z grami i sobie grali. Osobiście sądziłam że będzie się więcej działo ale cóż, widocznie gdy ja byłam to wtedy mnie najwięcej już ominęło więc więcej się nie mogę wypowiedzieć.
    A cóż... oczywiście wysłałam wcześniej swoje zgłoszenie które było dostępne o akredytację dla blogerów, zostało odrzucone. Powód? Dają tylko blogerom książkowym.
Taaa... Bo niby inni blogerzy nie chodzą na tego typu rzeczy?
Albo po prostu bali się wprost napisać że za wysokie progi jak na moje krzywe nogi.


Jeśli macie ochotę polecam obejrzeć mojego vloga z tego dnia.



maja 03, 2018

Bycie dzieckiem, dorosłość i zabawki.



Bycie wiecznym dzieciakiem - co to właściwie oznaczać?
Cóż ja to postrzegam w ten sposób: jesteś przez całe życie na utrzymaniu rodziców nawet jeśli już skończysz te osiemnaście lat i nie chce Ci się iść do pracy. Z czystego lenistwa bo wiesz że i tak tą kasę od nich weźmiesz i tak.
Brzmi trochę okropnie, prawda?

Jednak co jeśli może to oznaczać coś zupełnie innego?
Wiele razy usłyszałam że zachowuję się jak dzieciak. Dlaczego? Bo lubię kocham bajki Disney'a, zbieram figurki, czasami może i zabawki z Marvela i Star Wars. Ktoś inny jeszcze powiedział że chodzę w dziecinnych ubraniach. Tak wyjdę, w bluzie z napisem MyLittlePony, która swojego czasu była sprzedawana w Croppie (ale przecież tam nie ma ubrań dla dzieci czy się mylę?) bądź z dumą założę jakiś ciuch z emblematem związanym z Harry'ego Pottera, Marvela czy Star Wars.

Ale jak to? W taki wieku? Wstydź się! Takie głupoty?!

No, tak to! Bo czemu powinniśmy się wstydzić takich rzeczy?
Ktoś kiedyś powiedział mi i na pewno wiele z Was usłyszało słynny Januszowy tekst "Osobie w Twoim wieku nie przystoi.". A kim jesteśmy by mówić komuś co przystoi w danym wieku a co nie?

Tak chodzę jeszcze do liceum zaocznego mimo swojego wieku. Tak zarabiam sobie sama na zabaweczki, figurki czy co tam jeszcze bym chciała. A kto mi zabroni skoro wydaję za swoje?
Ludzie to bardzo dziwny twór, który zawsze będzie się wtrącał i umoralniał co wolno a czego nie i kiedy.

Czasem fajnie jest włączyć sobie jakąś bajkę Disney'a i się zrelaksować. No bo przecież w końcu za byle co ani Inside Out czy Coco Oskarów nie dostali, czyż nie?

Dlatego jeśli jesteś osobą dorosłą, lubisz COŚ INNEGO a wstydzisz się bo ciągle tkwisz w przekonaniu "nie bo co ludzie powiedzą" to chyba czas najwyższy wziąć się za siebie i pokazać światu że masz jaja aby z dumą mówić (przykładowo) A JA LUBIĘ MAVELA!

Dlatego też łapcie kolejny mój zwariowany filmik, gdzie takie duże dziecko jak ja lata po sklepach w poszukaniu zabawek. A co!


kwietnia 07, 2018

Typowe Fangirl



     Fanki, faneczki, FANGYRL!
Ogarniając mniej więcej niektóre grupy fandomowe do których należę postanowiłam przedstawić Wam pewne typowe zachowania fanek. Być może wyda Wam się do dziwne co teraz powiem, lecz na pewno wiele z Was miało do czynienia z takimi zachowaniami znajomych. Nie ważne czy masz po naście lat bądź jesteś właśnie po trzydziestce. A może ktoś z Was widzi się w jakimś typie?*

   * Aczkolwiek właśnie sobie zdałam sprawę że wiele fanów płci męskiej identycznie się potrafi zachować. Wierzcie bądź nie.

     Jak bym tak miała rozdrabniać się na nie wiadomo jak wiele typów to pewnie wciąż nie starczyło by mi czasu aby się zebrać do kupy dlatego przedstawiam Wam pięć typów fanek.
Hey, takie magiczne i dość istotne powiedzenie: "Jest to MOJE zdanie!". Jeśli jakaś fanka poczuje się urażona niech nie robi niepotrzebnej dramy na dole.

Miłego oglądania lub czytania.



GOTOWI? ZACZYNAMY!

#1 Full Time Fangirl

     24/7 w fandomie. Można by się zaśmiać że nie mają własnego życia. Jako pierwsze wiedzą gdzie dany idol poszedł do sklepu i po co... Działają szybciej niż FBA czy CIA. Z utęsknieniem szukają najnowszych newsów lub też cały czas są na bieżąco z tym co się dzieje w fandomie.
Czasami jednak trzeba uważać aby nie przekroczyć cienkiej czerwonej linii, która może zaprowadzić do "obsesji". Przecież ogarnianie wszystkiego na bieżąco nie jest niczym złym o ile robi się to z rozsądkiem.

#2 Chodząca Encyklopedia

     Widzą wszystko i nic przed nimi się nie ukryje jeśli popełnisz jakiś błąd. Po prostu zostaniesz pouczony/pouczona (bez obaw, może nie dadzą mandatu). Oglądasz filmy Marvela ale nie ogarniasz do końca komiksów? Na pewno wypomną to czego nie było w filmie (a być powinno wg komiksu!).
W ksiące pt. "It" Stephena Kinga Georgie miał czerwone kalożki a w filmach zielone? To też na pewno zostanie wypomniane. A jeśli nie wiesz paru rzeczy z Harry'ego Pottera to zgłoś się do nich. Na pewno chętnie Ci wytłumaczą.

#3 Lwice

     Czemu akurat taka nazwa? Ponieważ ten rodzaj fanek jest dość specyficzny a przede wszystkim, niczym lwice broniące swyh młodych one tak samo bronią swoich racji. I nie ma tu najmniejszej mowy aby odpuściły. Nawet jeśli wiadome jest iż nie mają racji to nie przyznają się do popełnionego błędu. I tak będą walczyć o swoje. Kłócą się tak i kłócą, póki ktoś w końcu nie każe im się zamknąć. Aczkolwiek i to potrafi nie pomóc.
Również do tej kategorii śmiało mogę zaliczyć osoby, które lubią atakować niczemu nie szkodzące inne osoby w fandomie jak też te z poza fanowskiego otoczenia. Takie lwice napadające na zwierzynę.
Dla przykładu z życia wziętego:
- Jak śmiesz bazować tylko na filmach o Harry'm Potterze?! Skoro nie znasz książek nie masz prawa nazywać się Potterhead! Bo tylko prawdziwi Potterhead znają wszystko i nawet Ba! Zbierają rzeczy!
- Zespół XYZ jest najlepszy i  fandom XYZ jest najnajnajlepszy! Nie ma lepszego od tej rodzinki!
- A jeśli dane jest że coś się złego stanie z jakąś postacią z ukochanego serialu od razu trzeba pisać do producentów najlepiej petycję z tym iż tak bardzo się nie zgadzamy.
- Właściwie powyższy punkt pięknie obrazuje konflikt pomiędzy fanami Star Wars gdzie wysyłana była wiele razy petycję aby film Last Jedi został wywalony z kanonu. Bo dla jednych film jest świetny a dla innych... rzekomo gówno!
Oczywiście też muszę tutaj dodać że również te typy fanek lubią zmuszać do tego aby ktoś polubił wielbił coś tak samo jak one. Nie zarażał pozytywnie swoim zainteresowaniem. ZMUSZAJĄ! A jak jesteś w innym fandomie (gdzie rzekomo z nimi konkurują) to masz przerąbane.
Boże uchroń tego kto zdołał śmiało powiedzieć coś niezgodnego z tokiem myślenia ów lwic.

#4 Artyści

     To właśnie ta grupa fanek bądź fanów jest odpowiedzialna że non stop siedzę na tymblrze w poszukiwaniu artów, opowiadań, itd. Jeśli należycie do nich właśnie, głoszę że to Wasza wina!
Piszą fanfiki, jakieś gadżety typu DIY czy tworzą arty (dość konkretne takie). Robią jakieś inne "twórcze" rzeczy których wiele osób nie potrafi ale zawsze miło na coś takiego popatrzeć.
Ej ja nie potrafię np. rysować fanowskich komiksów... Żadnych komiksów!
Dla przykładu. Może ktoś z Was kojarzy popularną serię książek "After"? Takie jakieś bestsellery w Empikach, itd. Czy wiecie że to też kiedyś było opowiadanie fanowskie zwane fanfikiem? Było publikowane na popularnej platformie dla młodych pisarzy, Wattpad. Pierwotnie było o Harry'm Stylesie z One Direction.

#5 Cichociemne fanki? ???Fanki

     Tak dobrnęliśmy już do ostatniego typu, który nie do końca wiem jak powinnam nazwać. Może jakaś mała sugestia z Waszej strony?
Są w fandomie jednak czasem wolą wziąć popcorn i dla rozrywki oglądać przebieg "gównoburz" bez zbędnego udzielania się. Albo są po prostu tymi osobami, które uciszają Lwice. Gdy słuchają jakiegoś wokalisty czy zespołu to po prostu bo lubią i do szczęścia im nie potrzebne każdy news czy drama o nim/nich.
Ulubiony aktor/piosenkarz się żeni? Nie ryczy po kątach i nie obraża jego wybranki jego serca tylko szczerze życzy mu wszystkiego najlepszego w życiu.
Przede wszystkim TE fanki potrafią żyć czymś innym niż tylko fandomem. A jeśli ktoś przykładowo nie do końca dobrze wymówi nazwę ich ulubionego zespołu... Spokojnie to nie te typ ludzi, który zaraz się rzuci komuś do gardła o taką głupotę.



     Mówi się że każdy fan czy fanka to zupełnie inny typ jednak trzeba przyznać że coś właśnie jest z tymi typami skoro wiele osób ma bardzo podobne cechy zachowań. Właściwie ja osobiście muszę przyznać że mam wszystkiego po trochu z wyżej wymienionych typów więc śmiało mogłabym siedzieć w każdym.

     A myślicie że kogo cały czas śmieszy kolor kaloszek Georga bądź kto obejrzał wszystkie produkje z Hiddlestonem?

Do następnego

marca 18, 2018

I co robię tu?



Albo weszliście tutaj przez mój kanał na Youtube albo bezpośrednio przez mojego bloga.
To oznacza tylko jedno... iż znów tu coś nabazgrałam.



Jednak sugeruję obejrzeć filmik dodany powyżej bo dalej będzie napisana wersja dla tych, którzy wolą czytać. A będzie dokładnie to samo.

maja 20, 2017

3!

            Witajcie.
      Ten post pisałam wielokrotnie, na różne sposoby. Dwoiłam się i troiłam i za każdym razem nie wiedziałam jak by to napisać aby nikogo nie urazić. Jednak metodą prób i błędów dałam sobie z tym spokój i stwierdziłam że czasem trzeba coś napisać na otrzeźwienie dla każdego blogera. A jeśli nie blogujesz to rozsiądź się wygodnie i posłuchaj historii o ciemnej jasnej stronie mocy.
     Dawno, dawno temu w nieodległej dobrze znanej Ci  internetowej galaktyce był sobie miły blog „Amastria”  który obchodził swą kolejną, trzecią już rocznicę.
     I na tym kończymy miłą opowieść bo Amastria przestała już być miła oraz skończyła pisać pierdoły.


lutego 25, 2017

My school time #2 Plecak czy torba?


     Witajcie.
Mamy ostatni weekend ferii dla Mazowsza, Dolnośląskiego, Opolskiego i Zachodniopomorskiego. Czyli ostatni weekend ferii również dla mnie, gdyż jestem z Warszawy. Z tej okazji pomyślałam że posty o szkole są świetną okazją na nadchodzący nowy semestr (nie tylko we wrześniu kiedy jest natłok postów z serii Back To School). Zmierzmy się dzisiaj z pewnym dylematem.

lutego 11, 2017

To nie jest kolejny post dla zakochanych



      Witajcie.
Tak naprawdę to tytuł miał brzmieć "To nie jest kolejny głupi walentynkowy post dla idiotów" jednak nie lubię mieć takich długich tytułów na tymże blogu.
     Jedni uwielbiają to "święto" a inni niekoniecznie (z wielu przyczyn). Jak się pewnie już domyśliliście ja jestem w tym drugim gronie osób. Nie lubię walentynek, ponieważ uważam ten dzień za bardzo sztuczny. I tak, jest to kolejny głupi anty walentynkowy post.

stycznia 31, 2017

My school time #1 Czyli jak to jest w szkole mojej szkole



Moja szkoła. Szkoła jak każda inna, w której są nauczyciele i uczniowie. Z pozoru nie powinna wyglądać gorzej od innych placówek nauczania. Niestety jednak jest często określana mianem „innej” a ja, tak jak wielu innych uczniów tego typu szkół jestem jako „ta gorsza” od innych licealistów. Dlaczego tak a nie inaczej? Ponieważ jestem uczennicą liceum zaocznego. I jak mi z tym? Bardzo dobrze.

stycznia 02, 2017

Warszawa zimą

 

  Witajcie.
     Trzeba przyznać że piękną jesień mamy tej zimy.  Jeszcze wczoraj nie przypuszczałam że spadnie śnieg. Wszak nie ma go za dużo ale to już zawsze coś.
     Na pewno wiele miast w Polsce jest przyozdobiona różnymi świecidełkami,Warszawa nie odstaje od reszty. No bo w końcu to "stolyca". Bardzo lubię gdy to miasto ma takie dekoracje, szczególnie przechadzając się Nowym Światem czy Krakowskim Przedmieściem wygląda to bajecznie. To kilka kilka z wielu pięknie wyglądających o tej porze miejsc. Mimo że okres świąteczny się już skończył to widok takiej Warszawy wciąż mnie zachwyca.
     I gdyby nie fakt że ostatnio pojawił się większy mróz to chętniej by się chciało oglądać to miasto (pseudo) zimą.

grudnia 30, 2016

Nowy rok - nowa ja?

Czyli o tym jak czasem nie chcę mi się nic planować na nowy rok.



     Każdego roku wiele osób ma również nowe postanowienia, plany, cele (czy jak tam to się inaczej zwie) na nadchodzący nowy rok. Zdarza się jednak że połowa tego co planujemy okazuję się być później totalnym niewypałem. Smutne ale jak że prawdziwe, prawda?


grudnia 14, 2016

No i po co dzieciaku jedziesz na konwent? - Hellcon 2016

   

     

     Na wstępie zacznijmy od tego że 10 Grudnia miałam spędzić inaczej, a mianowicie chciałam po raz kolejny uczestniczyć w Blogowigili. W końcu w zeszłym roku brałam w niej udział więc postanowiłam że w tym roku zrobię to samo. Jednak plany się zmieniły i pojechałam na konwent. No i wcale nie żałuję.

Copyright © 2014 Amastria , Blogger