maja 20, 2017

3!

            Witajcie.
      Ten post pisałam wielokrotnie, na różne sposoby. Dwoiłam się i troiłam i za każdym razem nie wiedziałam jak by to napisać aby nikogo nie urazić. Jednak metodą prób i błędów dałam sobie z tym spokój i stwierdziłam że czasem trzeba coś napisać na otrzeźwienie dla każdego blogera. A jeśli nie blogujesz to rozsiądź się wygodnie i posłuchaj historii o ciemnej jasnej stronie mocy.
     Dawno, dawno temu w nieodległej dobrze znanej Ci  internetowej galaktyce był sobie miły blog „Amastria”  który obchodził swą kolejną, trzecią już rocznicę.
     I na tym kończymy miłą opowieść bo Amastria przestała już być miła oraz skończyła pisać pierdoły.




Każdy wie że prowadzenie bloga jest teraz modne (hej dla ścisłości mamy rok 2017 jak byś nie pamiętał/pamiętała). Również wiadome jest że teraz to się robi tylko po to aby stać się poniekąd osobą popularną. I nie mówcie mi że tak nie jest bo tak właśnie jest!

Pewna blogerska historia


     Ogólnie to przyjęło się że blogosferę nie powinno się krytykować. Dlaczego? Ponieważ wyciąga się jej stęchłe brudy na wierzch.

     Wielu uważa że to pasja, chęć inspirowania innych lub też że to łączenie przyjemnego z pożytecznym (tutaj już chodzi mi o tych „zarabiających” na swej stronie). Wiele osób też mówi iż niby piszę z serca lub z potrzeby dzielenia się „czymś tam” z innymi. Cóż… To teraz napiszę powiem napiszę Wam coś o czym na ogół w blogosferze się nie mówi głośno – w dzisiejszych czasach tłumaczenie się że „bloguje się z serca” to po prostu gówno prawda. Czas na blogerskie gorzkie żale.
     Oh tak! Zdziwko że napisałam taką herezję?

Blogosfera niby dla każdego – ta, jasne. Też tak myślałam.


     O darmowe fanty tu akurat nie łatwo. Ja też miałam po jakimś czasie kilka współprac, zaproszeń nawet gdzieś tam (z których nawet nie skorzystałam) a nawet udało mi się jakieś tam hajsy zarobić. To normalne że wszyscy lubimy przecież dostawać jakieś rzeczy i to jeszcze za free. To wręcz całkiem ludzkie.  Jednak wiecie, z czasem  to nawet nie jest takie piękne i kolorowe jak się może wydawać. I nie dlatego że trzeba to tak zrobić aby wilk był syty i owca cała. Prowadzenie bloga tylko dla fantów jest słabe. Ale cóż… Blogerzy mają potrzebę aby mieć te wszystkie darmowe rzeczy.         Lecz co za dużo to i świnia nie chce.
     Ale nie tylko na fantach popularność polega. Fanty to tylko pseudo miły dodatek. Fakt faktem powiem wprost też założyłam bloga aby się wybić. Tak, przyznaję, też chciałam być gdzieś tam w sieci popularna. No nie wyszło. Może nie zabrałam się za to jak trzeba? A może dlatego chociażby że takich osób z takimi samymi chęciami jest od groma i ciut ciut aż do przygania się? Może. Nie rozumiem jednak po jaką cholerę niektórzy blogerzy z tego też powodu  zachowują się jakby… Po prostu nie lubię wzajemnego lizania dupy. I tak mówię tu o kom za kom i innym wszelako podobnym spamie. Nie rozumiem również parcia na szkło wśród tych starszych blogujących wyjadaczy którzy w kółko wałkują temat SEO i że człowiek który ma bloga to marka i musi ją budować.
     Ludzie, serio?
     Czy blogowanie teraz musi oznaczać marketing? Chyba to już te czasy kiedy trzeba zatęsknić za tymi EMO BLOGAMI z przed dekady.

     Nie jestem święta bo też popełniałam błędy w swym pseudo blogerskim życiu. I to właśnie na tych błędach teraz że blogowanie nie jest dla mnie. Bo nie mam już takiego ciśnienia na fejm w necie. I te wszystkie posty „pisane na brudno”  już nie ujrzą światła dziennego. Nie pójdę już na kolejną blogowigilię czy inny event dla pseudo blogerów.

Bo kiedyś…


     Mówią że nie można żyć przeszłością. Szkoda jednak że w przeszłości internetowa społeczność była lepsza. Czemu tak sądzę? Bo była mniej zachłanna jak dziś. Osoby wtedy pisały byle gówno o sobie ale jakoś w tym można było dostrzec że ktoś piszę te bzdury bo to lubi. I tyle.
     A dzisiaj to trzeba być PRO we wszystkim aby dotrzeć do ludu.


Kiedyś wystarczało pisać o sobie pierdoły. Dzisiaj za pieniądze blogerzy opiszą przebieg załatwiania swoich potrzeb w toalecie.



     Już wcześniej to zrobiłam ale dzisiaj po trzech równych latach mówię swojemu blogowaniu „do widzenia”.  Może całkowicie zniknę. Być może za rok czy dwa tutaj wrócę. A może to nie koniec tylko początek innej, zupełnie nowej, ciekawszej przygody?

     I tym sympatycznym akcentem na koniec chciałam iż czasami lepiej jest być mało znaną nikomu nie znaną blogerką niż po trupach w poszukiwaniu fejmu udawać kogoś kim się wcale nie jest i udawać pseudo najmądrzejszego.

Jak śpiewał Perfekt - trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym.



     Do widzenia



15 komentarzy:

  1. Szkoda, że opuszczasz blogosferę :/
    Ale jeśli tego właśnie chcesz, to pozostaje nam tylko uszanować Twoją decyzję i życzyć wszystkiego dobrego! :)
    Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wreszcie ktoś napisał całą prawdę o blogosferze. Cóż, mnie tam daleko do pragnienia bycia popularną. Daleko mi też do pisania na siłę, ku zadowoleniu publiczności. Zresztą, dzisiaj wiersze i tak mało kto czyta, a co dopiero wiersze tych dopiero początkujących. Nie powinniśmy winić za to ludzi, lecz świat, ale... to już inna historia. W tym poście widać całą Ciebie, czyta się to dobrze, bo piszesz od serca. Decyzję o odejściu radzę Ci jeszcze przemyśleć. Zawsze odchodzi się łatwo, a trudno wraca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za Twoją wypowiedź. Masz rację, dla mnie trudno porzucać coś nad czym troszkę czasu poświęciłam. Jednak mam zamiast wrócić. Za lat parę ;)

      Usuń
  3. Ja jestem z tych osób które maja wewnętrzna potrzebę pisania i już od dziecka lubiłam coś pisać, zostało mi to do dzisiaj tylko że przyćmiły to inne pragnienia ale w końcu się uwolniło i to. Jeśli też masz w sobie potrzebę pisania to prędzej czy później wrócisz do jakiejś pisemnej formy wyrażania się może niekoniecznie na bloga może to będzie zupełnie coś nowego kto wie... Powodzenia na dalszej drodze życia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej dziękuje za Twoją wylowiedź. Też mam potrzebę pisania dla innych ale raczej w najbliższych dwóch czy trzech latach nie na blogu.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Jestem blogerem, bo chcę coś przekazywać. Za bardzo uogólniasz. A nim założysz kolejnego, albo zrobisz wielki powrót... naucz się pisać. Jakaś interpunkcja, jakieś zasady? BOŻE, widzisz i pozwalasz, by takie dno nazywało się blogerem. Kurtyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj. Dziękuje za Twą uwagę ;) mogę być dla Ciebie dnem jednak szkoda że piszesz tylko jako anonim. A cóż to za kolejny poziom dna? ;)

      Usuń
  5. Mega blog! Chce się do niego wracać!
    http://flarri.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie o takim zachowaniu napisałam (ten "bloger" spami tak każdemu)
      #niedlaspamu

      Usuń
    2. Widać jak czyta notki, porażka...

      Usuń
  6. Trafne uwagi! Niedawno wróciłam na Bloggera i jest baaardzo inaczej, dziwniej. Przedtem blogowałam w okolicach 2012-2015 r. Wtedy to była czysta zabawa. Rzeczywiście, często pisałyśmy z koleżankami pierdoły! Jak je przeczytałam ostatnio - nie umiałam opanować śmiechu co średnio 2 wyrazy. Lubiłyśmy abstrakcyjne opowiadania i innym też się podobały. Dzisiaj za takie zostałybyśmy prędzej wyśmiane, niż ktoś by podziękował za poprawę humoru. Nawet jak komuś się nie podobało, to kulturalnie pisał swoje zdanie. Nie spotkałam się z przysłowiowym lizaniem d...
    Może już dość tych moich wywodów.
    Jest tu ktoś z tamtych lat? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wtedy tamte blogi były inne. Ja blogowałam w latach 2005-2008 i przyznam ze to właśnie takie "pierdoly" pisane przez ówczesne nastolatki miały dusze. Nic nie przebije największego wtedy bloga "EmoMartynki" który w rzeczywistości okazał być się wtedy największym trollem internetowym.
      Tyle ode mnie :)

      Usuń
  7. Powiem ci że masz rację. Szkoda że kończysz blogowanie, na jakiś czas krócej czy dłużej, bo dopiero pierwszy raz trafiłam na Twojego bloga. Jednak szanuję i rozumiem Twoją decyzję. Cały blog jest dość dziwny. Wchodzisz na bloga przypadkowej osoby a ona opowiada co dzisiaj robiła, i opisuje to na dwie i pół strony jakby kogoś to w ogóle obchodziło. Potem jest zdziwienie czemu nikt nie czyta postów. Chyba każdemu z momentem zakładania bloga chodziło o to by się wybić. Dla mnie po miesiącu nie miało to już znaczenia, jednak poczucie że ktoś szanuje i czyta to co tworzysz jest silne i bardzo pożądane. Nie wiem jak kiedyś było na blogu ponieważ byłam kiedyś dzieckiem i nie obchodził mnie internet. W sumie nadal nim jestem. Też uważam że teraz stwierdzenie ,,piszę z serca'' jest tak jak napisałaś gówno prawdą. Każdy liczy na współprace, ja to rozumiem. Ale wrzucać tylko zdjęcia, albo co gorzej pisać cudowną recenzję o gównianym produkcie, to dość dziwne że ktoś nazywa to pasją. Przyznam się szczerze że też odwiedzam wiele blogów, komentuje, oczywiście zawsze czytam posty. Tworze coś naprawdę z serca, nie będzie posta przez dwa miesiące nie tłumaczę się godzinami dlaczego nie było. W ogóle się nie tłumaczę. Po prostu nie piszę na siłę. Piszę tylko wtedy kiedy mam na to ochotę i akurat mnie natchnie. Mam dziadowski wygląd bloga, jednak coś mi się w nim podoba i nie chcę go zmieniać. Sądzę że jesteś bardzo mądrą dziewczyną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć!
      Dzięki za przeczytanie moich wypocin oraz za napisanie tego co myślisz. Podoba mi się Twoje podejście do blogowania oraz żałuje ze wiele młodych nastoletnich blogerow nie ma takiego podejścia jak Ty :)
      Blogowanie w tych czasach jest rzeczą popularna lecz wciąż dziwna.
      Dzięki raz jeszcze. Buziak

      Usuń

Copyright © 2014 Amastria , Blogger