stycznia 23, 2016

Jestem jaka jestem bo warto!



     Witajcie. Dzisiejszy post może wydać się na początku bardzo próżny i egoistyczny, trudno. W dzisiejszym poście chciałabym przybliżyć mniej więcej "z czego ja się cieszę". Każdy ma prawo do szczęścia. Jednych cieszą dobra materialne, a jeszcze innych zupełnie inne, proste rzeczy.
Z czego więc ja się cieszę? Otóż trochę tego będzie.

Cieszę się że mam 24 lata i wyglądam na mniej (podczas gdy niektóre moje rówieśniczki czy nawet młodsze osoby nie).
Cieszę się że nie jestem (potocznie mówiąc) "dzieciata" czy że w tym wieku nie wzięłam jeszcze ślubu (ej! kolonijny się nie liczy). Sądzę że na każdego przychodzi odpowiednia pora a to jeszcze nie jest mój czas na tego typu rzeczy.
Cieszę się że mam mnóstwo czasu wolnego dla siebie i że (przysłowiowo) nikt nie stoi mi nad głową i nie dyktuje mi warunków, co mam robić.
Naprawdę, cholernie się cieszę z pozycji w jakiej aktualnie się znajduję.
Cieszę się że mam dobrą pracę, że jeszcze się uczę, a nawet to że czasami jestem dziecinna, szalona i roztrzepana.
Cieszę się z tego że mimo wielu życiowych problemów, wciąż idę do przodu z głową wysoko podniesioną (mimo że bywały momenty gdy całkowicie się załamywałam).
Cieszę się że mam bliskich, którzy mnie utuczają miłością jak i wiarą w to co robię.
Cieszę się nawet z prostych rzeczy takich jak fakt że uwielbiam oglądać anime czy bycie fanka Marvela.
Ale chcecie wiedzieć co tak naprawdę mnie cieszy? Jest jedna taka najważniejsza rzecz. Najbardziej się cieszę z tego iż jestem sobą! I w głębi duszy wiem że to się nigdy nie zmieni.


     Jestem jaka jestem. Nie udaje kogoś kim nie jestem oraz wolę "walić prosto z mostu" jak coś mi się nie podoba. Mam gdzieś to gdy ktoś po miesiącu znajomości będzie sądził że już wie wszystko o mnie najlepiej jak by miał o mnie pisać książkę - to jest takie zabawne że wręcz żałosne. Nie przejmuję się negatywnymi opiniami innych a raczej hejtami. Hejterzy są i co poradzić? Też się z nich śmiać! Nie zachowuję się próżnie jak i nie udaję że "pozjadałam wszelkie rozumy". Oczywiście jak każdy człowiek o zdrowym rozsądku, mam świadomość o popełnianych przeze mnie błędach i potrafię się do nich przyznać (jak również uczyć się na nich jak być lepszym człowiekiem). 


     Jednym z najważniejszych dla mnie rzeczy jest to by nie lękać się wypowiadania myśli na głos. Wielu mądrych ludzi jest tłumionych przez głupotę innych. To że inni są "mniej rozumni" niż Wy nie znaczy że tak samo musicie się zachowywać jeśli nie jest to zgodne z tym jacy jesteście naprawdę.
Ja nie uważam się za chodzący ideał, bo tak naprawdę to ideałów na świecie nie ma. Osobiście cenię sobie ludzi, którym akceptują mnie taką jaką jestem.


       Na świecie wiele osób nie potrafi pokazać swojego prawdziwego oblicza przez strach. Boją się że nie będą akceptowani w społeczeństwie. Niestety w każdym roku dochodzi do wielu poważnych konsekwencji tego, dochodzi m.in. do prób samobójczych.
Tak być nie powinno!
Każdy powinien akceptować siebie oraz śmiało i otwarcie mówić to co myśli!
Każdy powinien mówić o swoich upodobaniach bez względu na to czy reszta będzie uważać to za "śmieszne".

Ja się cieszę że jestem taka jaka jestem! A Ciebie co cieszy?
A jeśli masz "inne zdanie" to czy umiesz wyjść światu na przeciw?

stycznia 16, 2016

Komu potrzebny jest internetowy fejm?

     W tym roku jeszcze nie zdążyłam powiedzieć nikomu "Haj". W takim razie witam w roku 2016. Koniec ogłoszeń parafialnych i zapraszam do tematu.

     Czasy gdy ludzie korzystali z myspace, grona, naszej klasy a blogi służyły jako internetowe pamiętniki odeszły z chwilą nastania ery facebooka i "internetowych fejmów". Dziś ten kto prowadzi bloga bądź ma własny kanał na youtube chwali się dumnie swoimi poczynaniami przed publicznością. Nie ważne czy ta osoba ma trzydzieści. dwadzieścia czy nawet dziesięć lat.
Są Ci co prowadzą aktywnie swoje strony bądź kanały "bo robili to już X lat temu i chcą to robić teraz" jak i Ci, którzy podpatrzyli takie działania u innych, którym się udało wybić i z zazdrości dążą do tego samego celu (zdarza się że to po trupach!). Tego typu ludzi nazywam "Poszukiwaczami Fejmu". Na pewno każdy kto działa aktywnie w "necie" zna takie osoby.
   
W pogoni za "fejmem" 
     Coraz częściej się mówi o tym jak "młode pokolenie ma parcie na szkło. Wiadomo że nie każdy nastolatek tak ma, lecz jeśli chodzi o większość to ich zachowania wzbudza tzw. bekę. Dlaczego? Wszystko właśnie przez chęć dążenia do tego typu postanowień. Z czasem przerodziły się one w chorą obsesję. Czemu tak się dzieję? Właściwie to wszystko polega na tym że młodzi ludzie doszukują się w sobie wielu kompleksów i gdy chcą zdobyć status popularności to wyłącznie dlatego by poprawić swoją samoocenę. "By udowodnić innym że jest się cool".
Hitem internetu w zeszłym roku stały się dwie nastolatki, które opublikowały swoje "chwalenie się jak to ponoć cytuję: "ruchały się i obciągały" pewnej grupie muzycznej. W błyskawicznym czasie małolaty zdobyły popularność  lecz na chwilę obecną słuch o nich zaginął. Czyżby rodzicie "wzięli się" za swoje pociechy? Tego nie wiem lecz czy warto było im płacić własną głupotą dla pięciu minut sławy na pudelku?
     Inni poszukiwacze fejmu idą w innym kierunku i stawiają na "oryginalność", która ponoć pomaga im się wybić jak np: kolorowe włosy (taki niby że znak rozpoznawczy?). Za zachodnim "rynku internetowym" sprawdza się to jednak wcale nie oznacza to że wszyscy tam tak wyglądają, Wiele osób wyglądających "normalnie" zasłynęło tylko dlatego że mają coś rozsądnego do powiedzenia.

Fejm w Polsce
Większość przypadków, prócz kolorowych włosów lubi się chwalić swoim "bardzo prostym pustym życiem" ("dziś po szkole byłam/byłem z przyjaciółki w Starbusiu" - obowiązkowa fotka z tego zacnego spotkania na wszystkich możliwych portalach społecznościowych), pokazywania nowych zakupów ("zobaczcie, mam sesję ze zwykłej cyfróweczki a w niej spodnie kupione w Zarze i torebeczka "Lui Witon") lub inne formy "prostego wspaniałego życia". Nie zapominajmy jeszcze o "Askowych sławach" czyi o osobach (głównie nastolatki), które zdobywają popularność poprzez portal Ask.fb na którym zadaję się pytania, odpowiedzi i oczywiście... daje lajki.
Wiele osób, również usuwa swoje zdjęcia z portali społecznościowych tylko dlatego że dostali za mało lajków.

-Nie ważne czy mieszkasz w dużym mieście czy jesteś mieszkańcem małej wsi.
-Nie ważne czy posiadasz jakiś talent czy po prostu lubisz "pierdolić o dupie Maryni".
-Nie ważne czy naprawdę masz odbiorców "na serio" - olej szkołę, pracę i zostań internetowym fejmem.
- Bo im droższe rzeczy pokażesz tym wyższy status społeczeństwa pokażesz
- Jeśli jesteś "pizdą" w świecie bądź fejmem w necie!
- Pamiętaj że lajki i wyświetlenia są życiem, więc miej na koncie setki lub tysiące łapek w górę - inaczej jesteś totalnym dnem.

A teraz przejrzyj na oczy bo tak to nie działa. Aczkolwiek czasami patrząc na pseudo celebrytów jacy tworzą się z sieci to właśnie takimi standardami się kierują. I mogłabym śmiało tu wymienić kilka youtuberek.
Co już jak naprawdę się coś osiągnęło? Nie od dziś wiadomo że jak w życiu się coś udało to jest wielka podnieta. Ja też raz na tydzień uśmiecham się sama do siebie  gdy ilość wyświetleń przybywa nie wspominając już o tym co się dzieję przy sprawdzaniu innych statystyk.
Jednak wiele osób, które zasłynęło gównie z internetu wydają się być próżne. Jest to trochę przykre jak ludzie potrafią szybko zapomnieć jak sami zaczynali od zera i że byli "nikim ważnym" w społeczeństwie. Dajmy na przykład młode youtubereczki. Co chcą nam przekazać? A to jaką szminkę kupiły, co zjadły lub z kim i gdzie się bawiły. To takie bardzo "interesujące" że niedługo będą filmować swoje życie w łazience. Sława internetowa kiedyś przeminie i zastąpi je nowe pokolenie głupców dążących do popularności.
No cóż... Jednak mimo wszystko mają swoje rzeszę fanów. Jednak większość odbiorców takich właśnie fejmów z youtuba to głównie dzieci w wieku od siedmiu do piętnastu lat (są również i starsi ale teraz chodzi mi o odbiór młodych osób). Co z tym idzie? Tworzą idealny obraz swoich idoli i pragną być jak oni. "Co z tego że moich rodziców nie stać na balsam do ust za 30zł? Moja idolka mówi że to mało pieniążków więc muszę to mieć!" W rezultacie, w wielu przypadkach mamy tu do czynienia z mało rozgarniętymi osobami szerzącymi się niczym apokaliptyczne zomie rodem z Holiłud.

     Rzekomo pozycjonowanie w sieci zależy od ilości subskrypcji, lajków, itd. Jak masz tego dużo to jesteś KIMŚ, a jak nikłą ilość to pewnie jesteś świeżakiem do dupy (mimo że możesz tkwić w tym dość długo i robić coś naprawdę wartościowego).
To tak jak z marketingiem w sklepie.  Popularny produkt X jest chętniej kupowany niż produkt Y, który jest mniej znany lecz bardzo podobny (załóżmy że mówimy tu o dwóch czekoladach). Wniosek: jeżeli produkt Y kupiono 70  razy, a produkt X 500 razy to automatycznie potencjalny konsument stwierdzi że produkt Y jest chujowy i sięgnie po produkt X.

      Przykra jest ta obsesyjna pogoń za fejmem. jeśli naprawdę wielu ludzi z młodego pokolenia jest takimi pustakami, dla których najważniejsza jest ilość lajkó pod słit focią, to chciałabym się cofnąć do początków Tokio Hotel i US5 (wtedy to chociaż ludzie w moim wieku jak i młodsi nie spędzali tyle czasu przed komputerem a i bez instagrama żyło się o wiele lepiej).

     Podczas gdy teraz czytasz ten post, ktoś inny na świecie robi z siebie totalnego debila w sieci.
Wielu ludziom udało się zaistnieć i półgłówkami nie są, lecz Ci którzy pragną ten sukces powtórzyć, zamiast w dobrym, idą w zupełnie odwrotnym kierunku.  Każdy ma prawo próbować swoich sił, ponoć do odważnych świat należy. Tylko należy się poważnie zastanowić, jaka jest granica między odwagą, głupotą a zdrowym rozsądkiem. Spotkałam się również z wieloma osobami, które zdobywają popularność poprzez wzbudzanie litości u odbiorcy a mianowicie "chwalą się" (Nie informują) swoją chorobą jak np. rak. Rozumiem że blogowanie im pomaga w podtrzymywaniu na duchu ale chwalenie się chorobą za każdym postem to już żenada.
     Tym sympatycznym akcentem pragnę dodać że przez jakiś czas również chciałam być tym niby fejmem jednak nauczyłam się na własnych błędach i odpowiedziałam sobie na pytanie "Po co mi to?" No właśnie po nic. Zarówno ja jak i inni ludzie na świecie, mamy bekę z internetowcy fejmów, a raczej z tych którzy tak naprawdę robią COŚ w sieci NA SIŁĘ.
Dla mnie jako blogerki i byle jakiej youtuberki są najważniejsze inne wartości niż potrzeba zostania gwiazdą. Brawo ja!
I jeżeli chcesz napisać, że jak zwykle tylko narzekam, czy że pewnie  piszę to z zazdrości , to wiedz o tym że wolę być NIKIM z głową konia niż pseudo fejmem, który gówno wie ale mądrzy się najwięcej.


Copyright © 2014 Amastria , Blogger