stycznia 16, 2016

Komu potrzebny jest internetowy fejm?

     W tym roku jeszcze nie zdążyłam powiedzieć nikomu "Haj". W takim razie witam w roku 2016. Koniec ogłoszeń parafialnych i zapraszam do tematu.

     Czasy gdy ludzie korzystali z myspace, grona, naszej klasy a blogi służyły jako internetowe pamiętniki odeszły z chwilą nastania ery facebooka i "internetowych fejmów". Dziś ten kto prowadzi bloga bądź ma własny kanał na youtube chwali się dumnie swoimi poczynaniami przed publicznością. Nie ważne czy ta osoba ma trzydzieści. dwadzieścia czy nawet dziesięć lat.
Są Ci co prowadzą aktywnie swoje strony bądź kanały "bo robili to już X lat temu i chcą to robić teraz" jak i Ci, którzy podpatrzyli takie działania u innych, którym się udało wybić i z zazdrości dążą do tego samego celu (zdarza się że to po trupach!). Tego typu ludzi nazywam "Poszukiwaczami Fejmu". Na pewno każdy kto działa aktywnie w "necie" zna takie osoby.
   
W pogoni za "fejmem" 
     Coraz częściej się mówi o tym jak "młode pokolenie ma parcie na szkło. Wiadomo że nie każdy nastolatek tak ma, lecz jeśli chodzi o większość to ich zachowania wzbudza tzw. bekę. Dlaczego? Wszystko właśnie przez chęć dążenia do tego typu postanowień. Z czasem przerodziły się one w chorą obsesję. Czemu tak się dzieję? Właściwie to wszystko polega na tym że młodzi ludzie doszukują się w sobie wielu kompleksów i gdy chcą zdobyć status popularności to wyłącznie dlatego by poprawić swoją samoocenę. "By udowodnić innym że jest się cool".
Hitem internetu w zeszłym roku stały się dwie nastolatki, które opublikowały swoje "chwalenie się jak to ponoć cytuję: "ruchały się i obciągały" pewnej grupie muzycznej. W błyskawicznym czasie małolaty zdobyły popularność  lecz na chwilę obecną słuch o nich zaginął. Czyżby rodzicie "wzięli się" za swoje pociechy? Tego nie wiem lecz czy warto było im płacić własną głupotą dla pięciu minut sławy na pudelku?
     Inni poszukiwacze fejmu idą w innym kierunku i stawiają na "oryginalność", która ponoć pomaga im się wybić jak np: kolorowe włosy (taki niby że znak rozpoznawczy?). Za zachodnim "rynku internetowym" sprawdza się to jednak wcale nie oznacza to że wszyscy tam tak wyglądają, Wiele osób wyglądających "normalnie" zasłynęło tylko dlatego że mają coś rozsądnego do powiedzenia.

Fejm w Polsce
Większość przypadków, prócz kolorowych włosów lubi się chwalić swoim "bardzo prostym pustym życiem" ("dziś po szkole byłam/byłem z przyjaciółki w Starbusiu" - obowiązkowa fotka z tego zacnego spotkania na wszystkich możliwych portalach społecznościowych), pokazywania nowych zakupów ("zobaczcie, mam sesję ze zwykłej cyfróweczki a w niej spodnie kupione w Zarze i torebeczka "Lui Witon") lub inne formy "prostego wspaniałego życia". Nie zapominajmy jeszcze o "Askowych sławach" czyi o osobach (głównie nastolatki), które zdobywają popularność poprzez portal Ask.fb na którym zadaję się pytania, odpowiedzi i oczywiście... daje lajki.
Wiele osób, również usuwa swoje zdjęcia z portali społecznościowych tylko dlatego że dostali za mało lajków.

-Nie ważne czy mieszkasz w dużym mieście czy jesteś mieszkańcem małej wsi.
-Nie ważne czy posiadasz jakiś talent czy po prostu lubisz "pierdolić o dupie Maryni".
-Nie ważne czy naprawdę masz odbiorców "na serio" - olej szkołę, pracę i zostań internetowym fejmem.
- Bo im droższe rzeczy pokażesz tym wyższy status społeczeństwa pokażesz
- Jeśli jesteś "pizdą" w świecie bądź fejmem w necie!
- Pamiętaj że lajki i wyświetlenia są życiem, więc miej na koncie setki lub tysiące łapek w górę - inaczej jesteś totalnym dnem.

A teraz przejrzyj na oczy bo tak to nie działa. Aczkolwiek czasami patrząc na pseudo celebrytów jacy tworzą się z sieci to właśnie takimi standardami się kierują. I mogłabym śmiało tu wymienić kilka youtuberek.
Co już jak naprawdę się coś osiągnęło? Nie od dziś wiadomo że jak w życiu się coś udało to jest wielka podnieta. Ja też raz na tydzień uśmiecham się sama do siebie  gdy ilość wyświetleń przybywa nie wspominając już o tym co się dzieję przy sprawdzaniu innych statystyk.
Jednak wiele osób, które zasłynęło gównie z internetu wydają się być próżne. Jest to trochę przykre jak ludzie potrafią szybko zapomnieć jak sami zaczynali od zera i że byli "nikim ważnym" w społeczeństwie. Dajmy na przykład młode youtubereczki. Co chcą nam przekazać? A to jaką szminkę kupiły, co zjadły lub z kim i gdzie się bawiły. To takie bardzo "interesujące" że niedługo będą filmować swoje życie w łazience. Sława internetowa kiedyś przeminie i zastąpi je nowe pokolenie głupców dążących do popularności.
No cóż... Jednak mimo wszystko mają swoje rzeszę fanów. Jednak większość odbiorców takich właśnie fejmów z youtuba to głównie dzieci w wieku od siedmiu do piętnastu lat (są również i starsi ale teraz chodzi mi o odbiór młodych osób). Co z tym idzie? Tworzą idealny obraz swoich idoli i pragną być jak oni. "Co z tego że moich rodziców nie stać na balsam do ust za 30zł? Moja idolka mówi że to mało pieniążków więc muszę to mieć!" W rezultacie, w wielu przypadkach mamy tu do czynienia z mało rozgarniętymi osobami szerzącymi się niczym apokaliptyczne zomie rodem z Holiłud.

     Rzekomo pozycjonowanie w sieci zależy od ilości subskrypcji, lajków, itd. Jak masz tego dużo to jesteś KIMŚ, a jak nikłą ilość to pewnie jesteś świeżakiem do dupy (mimo że możesz tkwić w tym dość długo i robić coś naprawdę wartościowego).
To tak jak z marketingiem w sklepie.  Popularny produkt X jest chętniej kupowany niż produkt Y, który jest mniej znany lecz bardzo podobny (załóżmy że mówimy tu o dwóch czekoladach). Wniosek: jeżeli produkt Y kupiono 70  razy, a produkt X 500 razy to automatycznie potencjalny konsument stwierdzi że produkt Y jest chujowy i sięgnie po produkt X.

      Przykra jest ta obsesyjna pogoń za fejmem. jeśli naprawdę wielu ludzi z młodego pokolenia jest takimi pustakami, dla których najważniejsza jest ilość lajkó pod słit focią, to chciałabym się cofnąć do początków Tokio Hotel i US5 (wtedy to chociaż ludzie w moim wieku jak i młodsi nie spędzali tyle czasu przed komputerem a i bez instagrama żyło się o wiele lepiej).

     Podczas gdy teraz czytasz ten post, ktoś inny na świecie robi z siebie totalnego debila w sieci.
Wielu ludziom udało się zaistnieć i półgłówkami nie są, lecz Ci którzy pragną ten sukces powtórzyć, zamiast w dobrym, idą w zupełnie odwrotnym kierunku.  Każdy ma prawo próbować swoich sił, ponoć do odważnych świat należy. Tylko należy się poważnie zastanowić, jaka jest granica między odwagą, głupotą a zdrowym rozsądkiem. Spotkałam się również z wieloma osobami, które zdobywają popularność poprzez wzbudzanie litości u odbiorcy a mianowicie "chwalą się" (Nie informują) swoją chorobą jak np. rak. Rozumiem że blogowanie im pomaga w podtrzymywaniu na duchu ale chwalenie się chorobą za każdym postem to już żenada.
     Tym sympatycznym akcentem pragnę dodać że przez jakiś czas również chciałam być tym niby fejmem jednak nauczyłam się na własnych błędach i odpowiedziałam sobie na pytanie "Po co mi to?" No właśnie po nic. Zarówno ja jak i inni ludzie na świecie, mamy bekę z internetowcy fejmów, a raczej z tych którzy tak naprawdę robią COŚ w sieci NA SIŁĘ.
Dla mnie jako blogerki i byle jakiej youtuberki są najważniejsze inne wartości niż potrzeba zostania gwiazdą. Brawo ja!
I jeżeli chcesz napisać, że jak zwykle tylko narzekam, czy że pewnie  piszę to z zazdrości , to wiedz o tym że wolę być NIKIM z głową konia niż pseudo fejmem, który gówno wie ale mądrzy się najwięcej.


17 komentarzy:

  1. Mądrze powiedziane! :)

    http://niechaj-zstapi-duch-twoj.blogspot.com/
    http://blogartysty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy tekst i niestety, ale prawdziwy.. Chyba nikt nie jest w stanie zahamować rozwoju internetowych możliwości. Wszystko zależy od wychowania i własnej klasyfikacji wartości.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kurde, nie ma trylion like na fejsie, co zrobie :(
    niestety tak jest teraz i to jest strasznie przykre, ludzie chcą być rozpoznawalni i lubiani ale czasem to przesada
    queenxfangle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. ja jestem tą osobą która prowadziła juz kiedy bloga, później go usunęłam i teraz znowu powracam bo chce sie szkolić przede wszytskim z pisania. Żaden fejm nie jest mi potrzebny
    Swoją droga to jest ogromna różnica jak to dawniej było w blogosferze a jak jest teraz

    obserwuje i zapraszam http://magdawiglusz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny post wszystko mądrze powiedziane!
    http://paulablogxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze piszesz, a Przede wszystkim mądrze. Podoba mi się :)
    PS Ostatnio dostałam identyczną głowę konia, wymiata:D

    OdpowiedzUsuń
  7. jak dla mnie fejm to czysty przykład pustości
    http://happinessismytarget.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ryj jak u konia dupa jak u słooooonia :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Pokaż swoją prawdziwą twarz, ale nie jeden raz

    OdpowiedzUsuń
  10. No właśnie :) i tu myślimy tak samo ;) nie rozumiem jak można na siłę zmuszać ludzi by zaobserwowali cię lub dali suba...
    Powiem ci szczerze, że ostatnio dostałam hejta i brzmiał o tak: usuń kanał na YT bo masz tylko 4 subskrybcje a nagrywasz już miesiąc.
    Więc nie rozumiem ich myślenia :) wg mnie filmiki powinny być naturalne i jeżeli ktoś da suba mojemu kanałowi to wiem że spodobały mu się moje filmy a nie że wymusiłam sobie publiczność :)
    Bardzo mądry post i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niby każdy może być sławny, ale trzeba wiedzieć jak się przebić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim trzeba również wiedzieć by nie robić tego po tzw. trupach.

      Usuń
  12. masz sporo racji! ;))

    http://nevergiveupp12.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Sama nie rozumiem ludzi którzy mają parcie na szkło. Mam taką sytuację w klase. Osoba założyła bloga, youtube (nie mówiąc już o tym że blog jest słabą kopią mojego, a przynajmniej był) tylko po to, żeby zaistnieć i być lubianą/cenioną. Oczywiście nie zdaje sobie sprawy że to tak nie działa i jest tylko obiektem kpin. Askowe fejmy takie jak np. boski listonosz mnie śmieszą, a wykorzystywanie fanów do chamskiego zarabiania kasy jest głupia. Pamiętam sytuację, gdzie wyżej wymieniony wymyślił historyjkę że ma chorą babcię i zbiera na wózek inwalidzki. To otworzyło mi oczy i uświadomiłam sobie jak to głupio wygląda, że ekscytuję się jakimś chłopaczkiem z aska. Post bardzo mądrze napisany, obserwuję na stałe. :)

    http://jejwysokoscjulia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za Twoją opinię :) oczywiście cieszę się że zrozumiałaś co mam na myśli, za co również dziękuję.

      Usuń
  14. Jestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawie napisany artykuł.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Amastria , Blogger