maja 31, 2018

Avengers + Deadpool + Solo = oh co to był za maj!



Maj był miesiącem, w którym w kinach brylowały jedne z najbardziej oczekiwanych filmów tego roku.

     Miesiąc zaczęłam od kilkukrotnego oglądania Avenger Infonity War (sorry not sorry ale polskiej nazwy nie zdzierżę). Tylko dobry Odyn wiedział jak bardzo nie mogłam się doczekać tej produkcji. Płakałam ze śmiechu, byłam wielce zdumiona kilka razy oraz smutna zarazem. Żaden film tak dawno nie dał mi takiego Mind Fucka jak IW. (A Marvel powinien mi wypłacić cholernie dobre odszkodowanie za to że w pierwszych - dosłownie - dziesięciu minutach zabili mi męża - Lokiego.) I pomijając fakt że jak zwykle dubbing polski bardzo różnił się od oryginału.

     Niedługo Marvel dał mi się zrechabilitować po IW aby znów wyć. Tym razem ze śmiechu przy kolejnej produkcji jakiej jest Deadpool 2 (dla nie wtajemniczonych, chociaż wątpię że takowe są, Thanos z IW to Cable z DP2).
      Tak, był śmieszny to fakt. Krew się lała również (RIP PENNYWISE AKA ZEITGEIST I SMAŻONY BRAD PITT). Ale ile to można słuchać docinków że Reynolds grał Green Lanterna? Chwilami czułam się jak bym jadła odgrzewanego kotleta. Mimo ogromnych, świetnych kampanii reklamowych, śmiesznych gagów, i wielu innych smaczków w filmie to niestety byłam zawiedziona, ponieważ spodziewałam się czegoś co będzie mocniejsze od poprzedniej części. Brakowało mi tego CZEGOŚ.
      No i kolejny mój ulubiony aktor (ale nie mąż, bo mężem jest tylko Tomaszek H), a raczej grana przez niego postać, został zabity po wypowiedzeniu dosłownie czterech (aż!) linijek tekstu. Wow.

      No i Solo. Albo "Gwiezdne Wojny historie" Han Solo" jak kto woli.
     Efekty jak zawsze cud, miód, malina i zacnie. Tylko ta historia Hana do mnie wcale nie przemawia. Lando go oszukał, on oszukał na końcu Lando. Wow i tak oto mamy statek i na końcu polećmy sobie na Tatoine do Jaby. Czewbaka długowieczny najbardziej skradł moje serce. I muszę przyznać że osobiście nie rozumiem fascynacji Donaldem Groverem aka Childish Gambino ale co jak co, przez niego nie wyobrażam sobie już innego młodego Lando. Wyszedł super. A i jeszcze Daenerys dwulicowa... Też było kilka smaczków ale jak bardzo kocham Star Wars tak niestety uważam że to jest najgorszy film z serii. Jeśli chodzi o historię to raczej wątpię aby pobiło jakość Łotra 1. A ten film podobał mi się bardzo.


     I taki właśnie był mój miesiąc majowy. W przerwach między nauką do egzaminów semestralnych skupiałam się na filmach. Kolejny mój wyczekiwany film będzie dopiero w listopadzie ponoć więc do tego czasu wpadnę w wir teorii filmowych. Kto wie, być może wiele z nich się potwierdzi.

     Czy Wy widzieliście już te filmy? Jeśli tak to napiszcie swoje wrażenia w komentarzu.
     A może dopiero będziecie iść na nie do kina?
    Napiszcie na jakie filmy bądź Wy czekacie w tym roku.

2 komentarze:

  1. Avengesi byli super i czekałam na nich z dużą nieniecierpliwiona.
    Deadpool jeszcze przede mną, ale spodziewam się ostrego humoru i "pociskania" z czego się da.
    Natomiast universum gwiezdnych wojen to nie moja bajka, chociaż może jednak Solo wnosi coś wiecej do opowieści co warto zobaczyć. No nic.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Deadpool ma specyficzne poczucie humoru, ale jest to fajny film do obejrzenia.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Amastria , Blogger