września 03, 2016

Zakupy szkolne?



  Zaczynamy miesiąc Wrzesień, a to oznacza że wielu osobom kojarzy się on tylko z powrotem do szkół (studenci w październiku). Mi osobiście pierwszy września kojarzy się bardziej z rocznicą wybuchu drugiej wojny światowej, stąd też wolałam sobie darować publikację tego postu dnia 1.09.
Ale nawiązując dalej do tematu, z racji powrotu do szkoły, przez ostatnie czasy a szczególnie w ostatnie dni sierpnia, na wielu stronach można było zauważyć jak temat "Back to school" jest bardzo popularny. Z roku na rok młode blogerki i youtuberki serwują nam nową dawkę postów, zdjęć czy filmów z pokazywaniem zakupów szkolnych bądź też z radami dotyczącymi nauki i wszelkiego rodzaju survivalowe poradniki typu "Jak przetrwać te cholerne dziesięć miesięcy w szkolę". Natomiast starsze blogerki piszą o tym jak to wyszykować pociechę do szkoły, jakie kapcie do przedszkola kupić, jaka wyprawka, jedzienie, itd... No ale to już kategoria parenting więc co ja tam mogę wiedzieć o tym? Tego nie ogarniesz jak nie masz swojego dzieciaka.
     W zeszłym roku ja także należałam do tego grona, które pisało o szkole. Opublikowałam swojego pierwszego posta "POWRÓT DO SZKOŁY" w którym i ja pokazywałam swój "haul szkolny". Nie obyło się też bez krótkiego poradnika (ale to już swoją drogą).
     W tym roku postanowiłam powrócić do tematu szkoły a mianowicie chcę dziś poruszyć bardzo ważny temat, jakim jest budżet na wydatki szkolne.


     Mamy teraz takie czasy, w których wiele szkół pokrywa koszty nauki swoich uczniów. Ewentualnie można starać się o stypendium szkolne czy zasiłek szkolny. W obu przypadkach może być tak że Państwo zwraca koszty za rzeczy jakie się kupiło do szkoły, np.: książki, przybory szkolne, buty, plecak, zeszyty czy ubrania. To na pewno jest dobra opcja dla tych, którym w domu "się nie przelewa" i nie stać kogoś na podstawowe "materiały do szkoły". Niestety jednak nie każdy kto się ubiega o takie stypendium/zasiłek ma możliwość by uzyskać taką pomoc.
     Każdego roku rodzicie uczniów płacą dziesiątki lub nawet setki złotych tylko po to by ich pociechy miały jak najlepsze "zaopatrzenie". A wiadomo że z każdym rokiem im dziecko starsze tym zapotrzebowanie wzrasta, a rodzic nie chce zawieść oczekiwań swojego dziecka. Są jednak tacy rodzice, którzy mimo usilnych starań muszą iść najtańszym kosztem i kupować rzeczy czasem nie takie jak by ich pociecha chciała. Niestety wiecie zapewne jakie są teraz dzieciaki i nastolatki - kierują się bardziej modą i tym co "jest ładne, "bo wszyscy mają to ja też mieć muszę". Nie rozumiem tego.
     Z obserwacji moich młodszych sióstr mogę wywnioskować, że obie nie mają problemów aby powiedzieć śmiało "To mi tata i mama kupili", O co mi dokładnie chodzi? Cóż, przed napisaniem tego postu przejrzałam "wzdłuż i wszerz" internet. Na każdej jednej notce na blogu czy filmiku na youtube, młode aspirujące autorki (żeby brzydko nie powiedzieć gówniarzeria) często używały określenia cytuję : "co kupiłam".


      Zaraz pewnie znając ludzi, ktoś z Was napiszę że mam "ból dupy" czy coś w tym stylu, ponieważ się czepiam.


      W pełni rozumiem fakt iż nastolatki nie chcą by rodzice im wybierali rzeczy, wszak to to właśnie oni będą pisać w tych samych zeszytach przez prawie rok a nie rodzice. Dlatego też to właśnie ONI, RODZICE idą z podopiecznymi na zakupy i tylko płacą za wybrane przez dzieci rzeczy. Albo prościej dają córce czy synowi gotówkę aby Ci sami mogli kupić najpotrzebniejsze rzeczy. Tylko co zrobić w sytuacji, w której będą jeszcze inne, niepotrzebne pierdoły? Najlepiej to zapobiegać by tak nie było ale sama wiem z doświadczenia że młoda osoba nie lubi słuchać starszych. Sama co roku chciałam coraz nowsze ładnie wyglądające długopisy (w moim przypadku to akurat pióro), piórniki, inne szkolne gadżety, mimo iż "te stare" były w zupełności "sprawne". Chwilami było mi przykro że czasami "starzy" odmawiali mi czegoś i nie dawali mi kasy na te pierdółki, których "bardzo potrzebowałam" do szkoły. Mimo wszystko szanowałam ten fakt że nie zawsze dostanę kasę na to co chce i żyło się dalej. Po czasie nauczyłam się o to w tym wszystkim tak naprawdę chodzi. W wieku 15 lat poszłam do pracy w wakacje aby mieć pieniądze na szkolne wydatki (nie tylko na szkolne ale i ogólnie). W rezultacie napawałam się świadomością że sama sobie na coś zapracowałam i czułam się z tym zajebiście. Teraz gdy na wszystko pracuję sama (i na utrzymanie i na naukę) jest mi o wiele łatwiej patrzeć na to wszystko z innej strony.  Co innego jest mówić "zobaczcie co kupiłam" gdy się samemu na coś zapracuję a co innego gdy się dostanie pieniądze od kogoś. Czy tak ciężko jest się przyznać że poszło się z rodzicami na zakupy szkolne? Nie zawsze jest w życiu kolorowo i ta wdzięczność rodzicom by się przydała. Ta to jest ich obowiązek utrzymywania gdy się jest dzieckiem jednak jest to "ale". Ja w tym roku też będę miała nowości szkolne, jedne tańsze, drugie droższe jednak moim zdaniem, zamiast patrzeć za jak najdroższymi i czasami nie potrzebnymi rzeczami, lepiej kupić coś na dłużej nawet na dwa trzy lata.Wiem że plecaki czy toby szkolne nie są wieczne, a to uchwyt "pójdzie" lub dziura się zrobi ale jeśli macie już coś wybierać to róbcie to praktycznie. Po co wybierać artykuły szkolne tylko te najdroższe i tylko te co są w modzie? Jeżeli nie macie "swoich pieniędzy" (i tu kieszonkowe się nie liczy) to pamiętajcie że kasa nie rośnie na drzewie a Wasi rodzice zarabiają na nią cały miesiąc. No jest wyjątek, chyba że jesteście jakimiś bogaczami a Wasza rodzica tylko "leży i pachnie" a kasa sama przychodzi - to możesz już dalej nie czytać jak tak jest.
     Studenci znają się na tym najlepiej jak kupować rzeczy dobre i w miarę robić to oszczędnie. Uważam że takie działanie mogło by być jakąś inspiracją dla wielu nastolatków a zwłaszcza dla tych, którzy myślą znają się na tym jak kupować "praktycznie".




     Szkolne zakupy i promocje to czas dużych wydatków. Ja ich nie poczułam bo odłożyłam sobie na nie wcześniej. I tak kupiłam sobie sama modny plecak Vansa, zeszyty po trzydzieści złotych i inne duperele. Tylko potrafiłam na nie odłożyć a przede wszystkim zarabiam sama na siebie więc mam prawo do takich wydatków. Ważne jest jednak aby dzieci/młodzież a także rodzice potrafili wspólnie planować tego typu wydatki na szkolną wyprawkę. Uważam że przede wszystkim jest do świetny sposób by nauczyć młodszych wartości pieniądza.





     Dzisiaj w tym temacie napisałam już chyba wszystko to co miałam do powiedzenia. Oczywiście chciałabym poznać Wasze zdanie, czy się z tym zgadzacie, czy też nie. Również bardzo mnie ciekawi czy ktoś z Was chciałby bym może dalej w tym miesiącu napisała coś innego w temacie odnoście szkoły. Fakt faktem i tak to zrobię, lecz chciałabym poznać Wasze sugestie co by Was najbardziej zaciekawiło.
   Pozdrawiam


23 komentarze:

  1. Równie dobrą akcją są benefity (punkty za które można kupić kupony do sklepu 1pkt = 1zl) jakie dostają niektórzy pracownicy firm, np. mój tata, pracownik banku. Teraz dostał 300pkt na wyprawkę szkolną czyli ubrania,podreczniki i artykuły szkolne. Benefity są dawane sezonowo. Na sprzęt sportowy czy wyjazdu wakacyjne. Jest to naprawdę dobra pomoc finansowa dla nas, dzięki czemu nie wydajemy grubych pieniędzy na potrzebne rzeczy. Osobiście zamierzam zakupić kilka podręczników i pomocy szkolnych oraz uzupełnić brakujące artykuły szkolne. Jeśli ktoś z Was ma możliwość korzystania z takich benefitow to róbcie to rozsądnie, później nie żałować.
    Pamiętam, że jeszcze parę lat temu moi rodzice wydawali ponad 400 zł na same podręczniki, a teraz kiedy samemu odkłada się pieniądze na takie małe zakupy to faktycznie czuję satysfakcję, że nie musiałam prosić o nie rodziców. Tym bardziej się z tego cieszę będąc osobą, która nie za bardzo umie oszczędzać. Ale skarbonka się bardzo przydaje.

    ��

    OdpowiedzUsuń
  2. dla mnie zawsze kupowanie rzeczy do szkoły było ogromnym świętem i najważniejszy był wybór okładek zeszytów. ;) do gadżetów jakoś nigdy nie przykładałam większej wagi i tak mi zostało, więc akurat pod tym względem rodzice nie mieli ze mną problemów. ;)
    i w sumie do tej pory nawet nie zdarza mi się pisać, że coś kupiłam, jak nie było to za moje pieniądze. ;)
    na studiach też nie miałam problemów, bo na pierwszy roku kupiłam sobie dwa świetne kołozeszyty i później tylko dokupowałam kartki, więc nie szło na to zbyt wiele. ;)
    pozdrawiam serdecznie i fajnie, że ktoś pisze też o tych sprawach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny post! Ja też myślę, że większość dzieci nie potrafi uszanować, że rodzice muszą na wszystko zarobić. Super, że potrafiłaś sama zarobić sobie na potrzebne rzeczy :)
    Pozdrawiam ♥ #Smile
    Nasz blog - klik ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny wpis !
    duzo mlodych osob powinno brac z Ciebie przyklad że jak chce sie cos super fajne , to nalezy samemu zarobic na to .

    pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że dużo z tych rzeczy przychodzi z wiekiem,jak się jest małym nie myśli się o wydatkach tylko o tym bym mieć super rzeczy, zaimponować piorkiem w klasie :P
    Po sobie widzę teraz studiując mam 1 zeszyt do wszytkiego i długopis wiecej mi nie trzeba :P

    >> VANILLIA96.BLOGSPOT.COM <<

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię szkolne zakupy, zawsze jednak staram się kupić tylko to, co najpotrzebniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ogólnie duzą wagę przykładam do wyglądu mpoich przyborów szkolnych, bo mimo, że może się to wydać trochę dziwne, od teg ozależy czy mi się będzie chciało potem z nich uczyć :)))

    Mogłabym liczyć na kliknięcia w tym poscie ? Będę baardzo wdzięczna!
    MÓJ-BLOG-KLIK

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne są te zdjęcia! :'D
    ODPOWIADAM NA OBSERWACJE! :)
    aaabydidi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ile razy do cholery mam sie powtarzać by nie spamowac mi tu ze wszystkim co dotyczy obs za obs?
      Krew mnie zalewa

      Usuń
  9. ja już od kilku lat nie chodze do szkoły, ale pamiętam, że jak byłam mała to zakupy szkolne były moim ulubionym dniem w roku. Zawsze chodziłam z mamą na duży targ i kupowałam mnóstwo nowych, kolorowych rzeczy :D

    http://dalenadaily.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Profesjonalne zdjęcia i ładny wystrój, oby tak dalej ;)

    http://kaarollkaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje. Jakość nie profesjonalna ale ciesze sie ze sie spodobało. A ci do wystroju to sklepowy wiec... To juz nie moja zasługa.

      Usuń
  11. Ja oszczędzania byłam uczona od najmłodszych lat, często kupowałam rzeczy, które były najtańsze, co nie zawsze wchodziło na dobre. Więc nauczyłam się szukać rzeczy ładnych tanich i solidnych. Nigdy jakoś specjalnie za modą nie podążałam, także super wypasione buty czy plecak nie były moim priorytetem. Za moich czasów (mówię jak stara babcia, a dopiero co skończyłam szkołę średnią) największym lansem było pochwalenie się kolorowymi pisakami, takie to chciałam mieć, ale nie zawsze udało się rodziców naciągnąć, choć te około 7zł to nie tak dużo, to jednak oni uważali, że to zbędne.
    Pozdro.
    http://dziennikidestiny.blogspot.com/
    PS: Bardzo ciekawy temat. Te wszystkie sposoby na naukę czy haule zrobiły się już nudne, a wszystkie właściwie o tym samym.

    OdpowiedzUsuń
  12. przed roliek szkolnym rodzice, młodzież walczą o zeszyty, plecaki jakgby to było ważne, dzieciaki w szkole chwalą i rywalizują kto co ma lepsze. Ale nie o to w tym chodzi, plecakiem nienauczymu się np. gdzie leży paryż itp , lub coś o bitwie pod grunwaldem.Może plecak ,zeszyt ładnie wygląda , ale ja jak chodziłam do szkoły nie zwracalam uwagi na zeszyt tylko na co co wyniosłam po za szkołę i nauczyłam się .

    https://skucinskaemi.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Super zdjęcia! Plus za odwagę, ja bym nawet nie dała rady zrobić jednego zdjęcia w sklepie hhaha :D Bardzo przydatny post, ja niestety mam już wszystko zakupione, postawiłam na zeszyty z oxforda - chyba najlepsze ^^ Zakreślacze i długopisy i tyle :D

    Buziaki xx ZYCIEDLAPASJI.BLOGSPOT.COM-klikaaaj:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez zawsze wybierałam oxfordy za jakość papieru. W tym roku niestety a moze stety zrobiłam wyjątek.

      Usuń
  14. Dokładnie, zgadzam się z tym co napisałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kompletując wyprawkę szkolną nie należy zapomnieć o zakupie książek wykorzystywanych podczas zajęć. Zamówić je można chociażby w księgarni internetowej https://ksiegarnia.pwn.pl/Podreczniki-szkolne/Przedszkole,2197080,k.html w naprawdę rozsądnej cenie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja również bardzo chętnie robię takie zakupy przez internet gdyż dla mnie jest tak o wiele łatwiej. Teraz mam nawet w planach otwarcie własnego sklepu internetowego i mam nadzieję, że mi to dobrze wyjdzie. Czytałam poradnik na https://www.sendit.pl/blog/o-czym-warto-pamietac-przed-uruchomieniem-sklepu i już wiem o jakich kwestiach należy pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Amastria , Blogger