kwietnia 23, 2016

Lajfstajl? Nie dziękuję.



      Popularnie przyjęło się do "blogosfery" że blogi lifestylowe to takie, w której autor bądź autorka piszą na różne tematy. Tak oto powstała tzw. wolna amerykanka na wielu blogach, trochę o modzie, trochę o urodzie czy trochę innego pierd*** o dupie Maryni. Jednak czy aby na pewno o to właśnie chodzi?
     Jeszcze do niedawna sama tkwiłam ślepo w mym przekonaniu że mój blog jest idealnie wpasowany do kategorii "lifestyle". Przecież sama piszę różne pierdoły z naciskiem na RÓŻNE - czyli co mi tam w duszy gra. Upsik! Pomyliłam się. Teraz wiem że nie chcę aby moja strona była przypisywana do jakiejś kategorii ani jako osoba należeć do konkretnej kategorii blogerów.
Zwariowałam? Nie. Teraz pozwól że powiem Ci dlaczego.

      Niby (jak sama nazwa wskazuje) chodzi o jakiś "styl życia". Jeśli przyjąć taką tezę to każdy POSIADAJĄCY (nie mylić z "prowadzący") blog pseudo lifestylowy jest inny, bo przecież każdy w zasadzie żyje nieco inaczej i poswojemu, tak? Mimo to te wszystkie (dobra, niech będzie że większość) blogi związane z tematyką LAJFSTAJLU są niemal identyczne. Nieco smutne.
Spotkałam się również z taką definicją cyt. "blog lifestylowy to takie gdzie autor opisuje jak żyć" albo "gdzie imprezuje bloger". I tu teraz zaczyna się najlepsze! Pary razy udało mi się przejrzeć strony, na których autorzy nie zachęcali lub proponowali swój "złoty środek na życie". Oni wręcz uważali się za jakiś guru. Co inny autor, to wiedział najlepiej od swoich poprzedników i tylko (!) jego zdanie się liczyło, koniec kropka. Wyglądało to wszystko dość komicznie, niczym z reklam telemango.
Czy to dowodzi zatem, że niektórzy pseudo blogerzy lifestylowi są aż tak próżni i zapatrzeni w siebie by dyktować innym jak mają żyć? Zatem też będą opisywać (za przeproszeniem) jak czytelnik ma... srać? Czy (załóżmy) nastolatka, która założyła swojego "lifestyloego blogaska", w którym opisuje swój dzień w szkole, chwali się kubeczkiem ze Starbusia lub kupionymi przez rodziców ciuszkami ma prawo by jej blog nosił miano "lajfstajlowego"? Cóż, to już daję Tobie mój czytelniku do oceny.



      Jak już wcześniej zdążyłam wspomnąć, do niedawna sama myślałam że mój blog jest lifestylowy na wzgląd zamieszczonych na nim wiele dupereli z różnych kategorii. Dzisiaj mam pojęcie że tak wcale nie jest. Wolę nazywać moją stronę chaosem (coś niby a la bez-frakcyjny rodem z "Niezgodnej"), gdyż uważam że jeśli lifestyle to takie "pierd***** o Szopenie" to ja dziękuję bardzo i nie mam zamiaru w tym tkwić. Wolę pisać moje głupoty po swojemu, nie jak każe mi ktoś pseudo mądry i wolę nazywać swojego bloga MOIM bałaganem. Ej, grunt że jest mój!


DODATEK SPECJALNY
      Wszystkim moim czytelnikom chciałam przedstawić nowego, trzeciego człona naszej grupy redaktorskiej: Pana Feliksa. Jest on "świeżym mięskiem" w naszym niewielkim corpo lecz niestety nie możemy go wykorzystywać do przynoszenia nam kawy. Jak na razie pomaga nam w pobudkach między przerwami oraz w przestrzeganiu higieny miejsca pracy (jest bardzo w tym sumienny i odpowiedzialny zwłaszcza jeśli chodzi o kable).
Błagam tylko nie piszcie "awww jaki śliczny kiciuś" itd. Każe siebie nazywać prawdziwym tygrysem.



20 komentarzy:

  1. W zasadzie masz rację. Zawsze określałam swój blog mianem lifestyle'owego, ale wcale nie jest on podobny do tych typowych blogów. Nie szpanuje na zdjęciach starbucksowym kubkiem, ba nawet nie robię sobie zdjęć! Wszystkie serie typu Back to sql są dla mnie oklepane i są na praktycznie każdym blogu. Może dlatego nazwałam swój blog Nietypowo.
    Bloger powinien wnosić do blogosfery coś nowego! Nie kopiować innych - jeśli to robi, to chyba blogowanie nie jest do końca dla niego. Zżyna tematy, wałkuje je kolejny raz, no ugh!
    Teraz panuje takie przekonanie, że każdy może mieć bloga. Nie bronię, jednak żeby blog był choć trochę ciekawy miejmy jakiekolwiek pomysły na posty!
    Sama zapisuję wszystkie pomysły i staram się by były one atrakcyjne dla czytelnika i przede wszystkim oryginalne. Staram się żeby na blogu panowała różnorodność: nie robię OOTD co dwa dni -.-...
    Nie prowadzę bloga idealnie, może i mam braki ale mimo wszystko staram się by blog nie był nudny i taki sam jak 1/4 blogow lifestyle.
    Nie chciałam nikogo urazić, nie mówię o wszystkich blogach. Amen.

    www.to-i-owo-nietypowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + pozdrawiam Prawdziwego Tygrysa ;)

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za Twą wypowiedź, oczywiście Tygrys również pozdrawia ;)

      Usuń
  2. Kici kici 😂😂😂

    Nie mogę się doczekać aż poznam Pan Feliksa, lwica i tygrys powinni się dogadać 😻

    Nie wiem do jakiej kategorii wpisać swój blog, jeśli do jakiejkolwiek się nadaje, ale Twój chaos uwielbiam ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Mizeria. mizeria i jeszcze raz mizeria - mamy TYSIĄCE mizernych blogów. No ale co zrobić? Nic - po prostu omijać szerokim łukiem.

    P.S. Pozdrawiam Pana Feliksa

    OdpowiedzUsuń
  4. Mniejsze strasznie denerwuje tak jakby wrzucanie do jednego wora wszystkich jak leci. Nie nawidze gdy ktoś mówi ze mój blog jest lifestylowy. Jest po prostu mój. To wszystko co pisze jest pod wpływem emocji, nie lubię nacisku osób trzecich ze musze coś napisać. Każdy ma swój rozum i wie jak żyć.
    Świetny tygrysek!
    Www.najkablog99.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze, to nie mam własnej definicji do "blogów lajfstajlowych". Też piszę posty o różnych tematach... Ale określam mojego bloga mianem "bloga osobistego". Dobrze czuję się z taką właśnie nazwą :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie chcę Cię rozczarować, ale nieważne jak Ty nazwiesz swój blog - zostanie on przypisany przez czytelników właśnie do tak zdawałoby się wzgardzonej przez Ciebie kategorii "lifestyle". Z resztą nie pojmuję dlaczego zamiast mówić, że te kupowate blogi to nie blogi lifestylowe, bo piermandolić 3 po 3 para 15 umie każdy i pokazywać swoim przykładem, że lifestyle ma wyglądać tak i siak, to idziemy na łatwiznę i mówimy, że mój blog to nie lifestyle. Bo to zobowiązałoby to prób trzymania poziomu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kazdego blog ma indywidualny poziom tak jak i autora. No ale niech bedzie ze ide na łatwiznę.

      Usuń
  7. Jaki sliczny kotek! Zdecydowanie są blogerzy, którzy myśląc, że osiągnęli już dużo uważają się za bożka blogsfery, co dla mnie jest śmieszne, bo początkujący bloger wcale nie znaczy gorszy.

    mvrcelia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja lubię pisac o czym chce i nie chce byc ograniczana choc generalnie zazwyczaj trzymam się przewodniej tematyki.:) Feliks cudny!

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie to ujęłaś! Sama prowadzę bloga kosmetycznego od nie dawna, ale czasami czytam inne dziewczyny. Wchodząc na blog pewnej dziewczyny, która ma w nagłówku napisane "lifestyle" myślę,że dowiem się czegoś interesującego...a ona co? " Mam dzisiaj zły dzień, dostałam zła ocenę z matematyki i przyrody. Ale chodziaż pani z polskiego przesunęła sprawdzian, sorry za moją dzisiejszą negatywną notkę, ale taki mam dzisiaj dzień. Odechciewa mi się żyć".. no matko i córko!..co mnie obchodzi, że pani ci przesunęła coś, ja chce dowiedzieć się czegoś pożytecznego.To tylko jeden przykład z blogów które odwiedziłam tzw. "lifestylowe."

    Pozdrawiam :)
    http://makeupwlosypielegnacja.blogspot.nl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Każdy bloger jest takim dyktatorem na swoim blogu i może pisać co chce - nawet przekonywać nas że niebo jest różowe. Kto blogerowi zabroni?
    Ja gdy widzę lub słyszę słowo "lifestyle" to raczej nie podchodzę do takiego bloga zbyt serio - w większości takie blogi piszą nastolatki (czasem nawet nie mające 15lat), które myślą, że wiedzą najlepiej i opisują jak im się kibel w domu zatkał coś jak napisała powyżej poprzednia komentatorka.
    Bardziej się skłaniam do odwiedzenia bloga kiedy ktoś mówi/pisze, że jest to blog z przemyśleniami. Czyli widać, że bloger pisze co sądzi na różne tematy.
    Pozdro.
    http://dziennikidyktatorki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. W sumie po to powstały blogi, żeby każdy mógł być królem swojego królestwa. Jeśli komuś nie odpowiadają treści danego blogera to trudno, przecież nigdy nie jesteśmy wstanie wszystkim dogodzić. Z tą kategoryzacją jest podobnie jak z gatunkami muzycznymi. Ktoś określi jakiś zespół jako rockowy, a ktoś inny się z tym nie zgodzi. Tak samo jest z lifestylem.

    Pozdrawiam, magdazarek.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tam w ogóle nie lubię szufladkowania i zamierzam nikomu tłumaczyc o jakiej tematyce jest mój blog. Niech każdy robi to co chce. Jeśli ktoć ma ochotę to niech nazywa sobie tak swojego bloga, komu to przeszkadza? http://daisy-dyana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku *0* Nie mogłyśmy się skupić na tematyce postu bo oczarował nas twój kotek ! :* Jednakże post świetny :) Pozdrawiamy https://agssymi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja uważam, że nie ma nic złego w blogach lifestyle, ale muszą być one naprawdę prowadzone w ciekawy pomysł. A tutaj można znaleźć wszędzie tagi, q&a i te same powtarzające się posty :)

    http://fit-pasja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podaj mi chociaz jeden post moj gdzie masz jakis tak czy Q&A bo jakos nie ma ich na moim blogu chyba ze ja o czyms nie wiem ;)

      Usuń
  15. Moim zdaniem nie ma jednej uniwersalnej definicji odnośnie lifestylu, dla jednych jest to zdrowe odżywianie dla innych zaś są to podróże. Nie uważasz że lifestyle = różnorodność, w końcu każdy z nas jest inny. Wychodzę z założenia że ilu ludzi na świecie tyle też lifestyli. Zgodzę się z osobą która wspomniała że każdy bloger jest panem swojego królestwa, a jak komuś to nie pasuje nikt go na danym blogu nie trzyma.

    Pozdrowienia z Francji :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Amastria , Blogger