Moja szkoła. Szkoła jak każda inna, w której są nauczyciele
i uczniowie. Z pozoru nie powinna wyglądać gorzej od innych placówek nauczania.
Niestety jednak jest często określana mianem „innej” a ja, tak jak wielu innych
uczniów tego typu szkół jestem jako „ta gorsza” od innych licealistów. Dlaczego
tak a nie inaczej? Ponieważ jestem uczennicą liceum zaocznego. I jak mi z tym?
Bardzo dobrze.
Nigdy nie chodziłam do pseudo „normalnego” liceum, więc może
dla wielu nie wiem nic niczym Jon Snow z Gry o tron. Wiem jedno na pewno, licea
„dla dorosłych” wcale nie są postrzegane pozytywnie przez większość tych co
uczęszczają do „normalnych” liceów. W zasadzie to nie wiem czy wszyscy
licealiści tak myślą, jednak osobiście to się spotkałam z falą hejtu na szkoły
zaoczne czy te inne „dla dorosłych”.
Czemu tak się dzieję to nie wiem, to trochę głupie krytykować coś czego
się wcale nie zna. Dla mnie liceum zaoczne wydaję się być nawet dobre, wręcz lepsze.
Jakim cudem w ogóle trafiłam do takiej szkoły?
Wcześniej chodziłam też do szkoły niby dla dorosłych (co
takich osób tam była garstka) w trybie dziennym – wtorek, środa, czwartek.
Niestety zaczynając pierwszą klasę liceum zachorowałam i nie chodziłam później
do szkoły. Tak oto pierwszy raz nie zdałam w liceum. W końcu zadecydowałam iż
od września pójdę do nowej szkoły, tym razem w trybie zaocznym.
Właśnie jestem w trakcie kończenia pierwszego semestru (tak,
dla Mazowsza jeszcze nie ma ferii zimowych) i przyznam że nie było tak źle jak mi mówiono. Przede
wszystkim dam Wam małe sprostowanie: nie zawsze szkoły, w których nazwie
widnieje „dla dorosłych” są przeznaczone tylko dla takich osób. Nie ma czegoś
takiego również jak patrzenie na to kto jak się ubiera, jaki ma telefon itd. A
jednak nie ukrywajmy, w wielu normalnych liceach młodzież boryka się z wieloma
problemami z rówieśnikami. Tutaj ludzie nie przejmują się takimi pierdołami.
A jak z nauką? Powiem tak, czy szkoła dzienna czy zaoczna
cel jest taki sam – uczysz się dla siebie. Może i w zaocznej trzeba bardziej
się przyłożyć (bo są egzaminy dwa razy w
roku) jednak sądzę że jak komuś naprawdę zależy to będzie się chciał uczyć. Przecież
i tak zda się tą samą maturę. Nauczyciele nie są wcale tacy źli, traktują ludzi
bardziej poważniej, nawet nastolatków, którzy też są w zaocznej. W tej szkole
trzeba przede wszystkim mieć chęci i włożyć coś od siebie , możecie wierzyć lub
nie, jednak będzie to docenione. Nie rozumiem ludzi, którzy piszą na forach że
takie szkoły nie przygotowują do matury 100%. Znam bardzo dużo ludzi którzy
skończyli szkoły „dla dorosłych” z bardzo dobrym wynikiem matur i są po nie
wiadomo jakich studiach wyższych, inżynierskich czy jak tam to się nazywa. Co z
tego że są te diabelne egzaminy? Można dać radę.
Szkoła zaoczna jest również dobrym sposobem aby „się
ogarnąć” a mianowicie… Można poszukać sobie jakiejś pracy na swoje wydatki w
czasie gdy nie ma szkoły lub jeżeli ktoś nie czuje takiej potrzeby może włączyć
tryb lenia i cieszyć się wieloma dniami wolnymi od szkoły. Opcje do wyboru do
koloru, jak kto woli. Ja osobiście wybrałam tą pierwszą opcję, chociaż wcale
bym nie musiała tego robić. Trzeba jednak brać pod uwagę że tak jak wszystkie
licea tak i zaoczne różnią się znacznie od siebie. Dlatego moje zdanie jest
takie oh i ah bo ja narzekać nie mogę.
Kiedy moi rodzice dowiedzieli się że wybieram się do liceum
zaocznego to mówili że nie dam sobie rady, bym wróciła tam gdzie chodziłam
wcześniej. Jednak udowodniłam że dałam sobie radę. Z nauką nigdy nie miałam
problemu i moje oceny są całkiem dobre, więc narzekać nie mogę. W najbliższy
piątek i sobotę mam ostatnie egzaminy semestralne (z fizyki i geografii). Czy
się stresuję? I to bardzo. Jednak wierzę że będzie dobrze. Trzeba być czasem
optymistą.
Moja szkoła jest w zwykłym liceum i lekcje ma w piątki i
soboty (czasami co dwa tygodnie a raz zdarzyło się że co tydzień). Mam też
swoją szafkę szkolną na moje rzeczy. Uważam jest to taka sama szkoła jak każda inna
i jest mi w niej dobrze. Jeżeli miałabym wybierać między liceum zwykłym (od
poniedziałku do piątku) to raz jeszcze wybrałabym szkołę „dla dorosłych”.
A Wy co sądzicie o tego typu szkołach i o ludziach, którzy
do niej chodzą?
Czy przyznanie się do szkoły zaocznej jest „siarą”?
A może jest ktoś z Was lub znacie kogoś kto chodził do
szkoły zaocznej lub innej dla dorosłych i ma zupełnie inne zdanie?
ooo mówiąc szczerze mało kiedy mówi się o takiej szkole. Przynajmniej jednak jest to coś innego i nowego :) Byle żeby wstawać rano z uśmiechem na twarzy :D Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńhttp://xgabisxworlds.blogspot.com/
Nie znam ludzi, którzy chodzą od liceów zaocznych.
OdpowiedzUsuńWiadomo, że dużo zależy od chęci ucznia i nawet osoba w beznadziejnej szkole może zdać dobrze maturę, jeśli się przyłoży, lub uczeń w tej "dobrej" szkole może zawalić maturę na całej linii, jeśli będzie wszystko równo olewał.
Pozdrawiam
Tutti
MÓJ BLOG
Ja mam takie wrażenie po moich młodszych koleżankach, że i tak do matury musisz uczyć się sama albo na korepetycjach, bo w szkole to co najwyżej zrobią próbną maturę, a potem jeszcze wstawią ci za nią ocenę.
OdpowiedzUsuńNigdy się nie dowiadywałam. Jakbym wiedziała to poszłabym to takiej...
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia :) obserwuje i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń